Macedonia jest niewielkim, mniej znanym i rzadziej odwiedzanym krajem który zwiedzaliśmy w zeszłym roku. Dlaczego ten słoneczny i malowniczy a przy tym niedrogi kraj rzadziej jest wybierany jako cel wakacyjnych podróży? Macedonia nie ma dostępu do morza. Za to w południowej części kraju jest duże jezioro Ochrydzkie z plażami i kąpieliskami. Ale o regionie Ochrydy opowiem w kolejnym wpisie
Dziś chcę Wam opowiedzieć o szalonej podróży z Nowego Sącza do Skopje na jeden etap (niekoniecznie tak róbcie....) o naszych przygodach i o tym czy .. było warto.
Wpis jest o tyle niebezpieczny że ja rok temu po przeczytaniu opisów Macedonii weszłam na booking i kliknęłam noclegi 😁i to jakie! Kanion Matka. Zapraszam do czytania i oglądania zdjęć.
Ze spraw praktycznych , Macedonia nie należy do UE, więc uwaga na koszty połączeń telefonicznych, internetu i google maps. Płaci się w denarach macedońskich , ceny są niższe niż w Polsce. Do wjazdu wystarczy mieć dowód osobisty. Język macedoński jest słowiański, ale większość młodszych mieszkańców i obsługa turystów mówi po angielsku, często bardzo dobrze.
Kiedy już kliknęłam ten nocleg i usiadłam do obliczania trasy, doszłam do wniosku- urlop tylko dwa tygodnie, trzy kraje zaplanowane, szkoda tracić dnia. 1200 km - co to dla nas, damy radę przeskoczyć na raz 😏 No tak. Dalibyśmy radę jakby nie to że był szczyt sezonu a po drodze były dwie prawdziwe granice. I o tym pamiętajcie planując podróże. Doliczcie sobie 2-3 godziny na potencjalne korki na granicach. Mieszkamy 30 km od południowej granicy Polski. Jak zawsze słowacką granicę minęliśmy przed świtem, koło 4 rano, i śniadanie jedliśmy już na Węgrzech. Węgry przejechaliśmy bez większych przygód, mijając Budapeszt obwodnicą autostradową. Jednak kierując się na Belgrad (przez całą Serbię jest w tej chwili autostrada aż do Skopje, ale Belgrad was przytrzyma, tam są remonty i gorsza droga ) już na autostradzie tablice ostrzegały o kilkugodzinnym korku na granicy węgiersko-serbskiej. Skierowaliśmy się boczną drogą na małe przejście graniczne poza autostradą i tam utknęliśmy również w korku który prawie się nie przesuwał. Po około dwóch godzinach dowiedzieliśmy się że to małe przejście za chwilę zamykają i musimy kierować się na kolejne! Ostatecznie do Belgradu dotarliśmy po 19.00..... a droga przed nami jeszcze była daleka. W trasie my zmieniamy się za kierownicą co około 3 godziny, ale wieczorem, po wielogodzinnej jeździe częściej. W południowej Serbii jest wprawdzie autostrada ale kręta i przez góry, więc jazda tam może być męcząca zwłaszcza późnym wieczorem i po całym dniu. Granicę Macedonii przekroczyliśmy koło północy, do Skopje docierając nocą. I po 1 w nocy wjechaliśmy do Kanionu Matka szukając pensjonatu który w zachwycie kliknęłam na booking a który mieście się w starym monastyrze przytulony do skał.... https://www.canyonmatka.mk/
Tylko jeden szczegół mi umknął . Do hotelu nie ma dojazdu samochodem.... Dojść trzeba ok 300 m wybrukowaną ścieżką wzdłuż skał... my dojechaliśmy do końca kanionu w kompletnych ciemnościach. Zaparkowaliśmy na parkingu pod skałami słysząc tylko huk wody i głosy zwierząt. Nawigacja napisała "leave the route" 😲 Było bardzo ciepło, ale ciemno, i trochę strasznie... Moje duże chłopaki wybrały się na rozpoznanie terenu i w końcu znaleźli bramę w skałach jak do monastyru. Okazało się że brama jest otwarta i za nią jest ścieżka. Wzięliśmy bagaże i tak z przygodami dotarliśmy koło 2 w nocy do pensjonatu. Recepcja jest tam czynna do północy, to malutki hotelik, nie było tam żywego ducha. Bliźniaki, mega dzielne wyjadacze europejskich tras ułożyły się na ławce na dziedzińcu hotelu mówiąc że tu będą spały. Na szczęście udało nam się znaleźć na tabliczce na ścianie inny numer telefonu niż oficjalny kontakt do hotelu i okazało się że jest tam starszy człowiek który tam mieszka, i wydaje klucze po północy. Prysznic i łożko z pościelą było najpiękniejszym momentem tej nocy .
Nasz wjazd do Macedonii będziemy chyba zawsze pamiętać. Ale rano następnego dnia..... śniadanie podano nam w takiej scenerii.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz